niedziela, 30 sierpnia 2015

Deutschland, deutschald :3

Witajcie!
Przyjechałam dzisiaj odwiedzić mojego tatę w Niemczech, większość dnia spędziliśmy u jej siostry z rodziną, niedawno wróciliśmy do jego mieszkania. Wakacje mijają bardzo intensywnie, coś czuję że już pozostały miesiąc minie jeszcze szybciej niż pozostałe.
Zepsuł mi się ostatnio telefon, ni z tąd, ni z owąt (czy można tak mówić? coś wydaje mi się że nie.. no cóż ;p) zaczął się wyłączać od tak bez powodu, myślałam nad jego naprawą, ale stwierdziłam, że ona przewyższy wartość telefonu, a po drugie, jest poważny pretekst do zakupu nowego telefonu.
Przez całe studia dzielnie odkładałam pieniądze, żeby teraz w wakacje stwierdzić, że rozpływają się jak woda. Tutaj pies mi zachorował, kilka operacji które musiałam opłacić, potem fakt telefonu, tutaj coś mama chce, tutaj muszę kupić sobie coś, tutaj wydatki typu spodoba mi się coś w lumpeksie, i jak tu się oprzeć, jak znajduję takie sukienki jaką przykładową ostatnio kupioną znajdziecie po lewej?
Robię w sumie dalej regularnie paznokcie, często różnym babkom, moim ostatnim dziełem są takie jakie znajdziecie też w tym poście :) Klikajcie na nie a zobaczycie w pełnym rozmiarze.
Teraz brakuje mi tylko łóżka, żeby wymienić sobie moje super niewygodne akademikowe, oraz luster, i czy coś jeszcze?  Hmm.. No z wydatków jeszcze dentysta, no ta tyle ;>
Lecę teraz dalej chillować, trzymajcie się :3

Wyjazd

poniedziałek, 27 lipca 2015

Pamiętnik

Spanie, jedzenie, spędzanie czasu z przyjaciółkami, jedzenie, spanie, i tak od nowa od kilku dni, a takie dni wspominam najlepiej, wspólne nic nie robienie, najbardziej nieproduktywny sposób spędzania czasu.
Jakby tego było mało, będziemy grać w Wiedźmina III bądź GTA V już niedługo, coś czuje że niezłe "non-lify" z nas się wyłonią.
Czego chcieć więcej, choć z drugiej strony, ile tak można, po jakim czasie ma się ochotę coś zmienić?
Dzisiejszy dzień był mini wyjątkowy z ostatnich "czasów"- dlaczego?
A bo to poniedziałek, rano lump, jest co tydzeń nowa dostawa, i naprawdę, można upolować fajne ciuchy. Dzisiaj kupiłam sobie strój kąpielowy, górę bardziej.. "wygodną", np. na basen typowo pływanie i dwie bluzki, zapłaciłam 24 zł. Co ja bym bez lumpa zrobiła, kasy nie mam dużo, choć nie powiem, daje radę odkładać co nieco w czasie studii, jednak jeśli mam za 60 zł kupić jedną rzecz, jak innego dnia w lumpie za 60 zł mam wor ubrań?
Niee xd
Jestem fanką lumpeksów, myślę, że nic tego nie zmieni, jeśli ktoś jest przeciwny musiał po prostu przerazić się "pchającymi" babciami, jednak rzeczy jakie można tam znaleźć i za jaką cenę są niemożliwe.
Chciałabym w sumie poruszyć też inny temat, bo właściwie, właściwie to raczej nikt kto mnie wprost nie zna  nie czyta tego co tutaj zamieszczam.
Chciałabym poruszyć temat mojego starego pamiętnika. Ostatnio po powrocie ze studii robiąc porządki w szafce znalazłam moje stare dwa. Wzięłam się za czytanie ich. To co tam wyczytałam było szokujące. Nie wiem czy wiecie, czy kiedyś wspominałam o tym, ale miałam depresję, problemy ze sobą, w sumie nadal je mam, a może to po prostu kwestia charakteru i spojrzenia na świat? W każdym razie czytam, a w jednym ze zdań było, że sensem mojego życia jest to, żeby nie ranić rodziny ani (ówczesnego) chłopaka. Miałam wtedy 14 lat. Na jakim skraju podłamania psychicznego musiałam być, pisząc takie rzeczy, masakra..
Czytałam wtedy te słowa całkowicie daleka od tego stwierdzenia, jakbym to nie ja to stwierdzała, jakby nie mnie to dotyczyło, a jednak.
I tutaj moja refleksja, jeśli mogłabym komukolwiek teraz jakoś pomóc, podpowiedzieć, doradzić. Nie chodziłam nigdy do żadnego specjalisty, wyszłam z tego sama dzięki mojej właściwie silnej motywacji i dość silnej psychice, więc chciałabym wam powiedzieć, że jeśli sami odczuwacie właśnie takie myśli, że nie jesteście nikomu w życiu potrzebni, że nie macie sensu życia, spójrzcie na jego pozytywne aspekty. Cieszcie się z małych osiągnięć, z tego, do czego wkładacie dużo pracy, tak jak na np. do studii, to możecie cieszyć się .. np. ze swoich rysunków jeśli umiecie rysować, z każdego odwzajemnionego uśmiechu na ulicy, z czegokolwiek, takich sytuacji jest pełno, wystarczy spojrzeć na życie bardziej pozytywnie, i mniej na poważnie, bo życie jest krókie, bardzo krótkie, człowiek z wiekiem się o tym przekonuje, sprawmy, by niczego nie żałować, i czuć się najbardziej szczęśliwi, jak potrafimy.

piątek, 24 lipca 2015

Sesja zdana!
Udało się, cieszę się niezmiernie że mam teraz całe wakacje "chillowania". Póki co, praktycznie mam non stop zajęcie, więc to na +, gdy się nudzę zaczynam świrować, myśleć o negatywnych rzeczach, teraz spokojnie:) Dzisiaj przejdę się na piwo ze znajomymi. Czego chcieć więcej.
Próbowałam nagrać ewentualny film na yt, i muszę stwierdzić, że moje życie to jednak jest zbyt nudne żeby móc je nagrywać co się w nim dzieje.
Chciałam jako pierwszy  filmik nagrać tag "50 faktów o mnie", jednak gdy jechałam na miejsce gdzie chciałam mieć ładny widok, spokój, okazało się, że jeździ dużo aut i szczerze mówiąc po prostu nie dość że się wstydziłam, to wokół słyszałam okropne chrabąszczopodobne robaki, Ughh. Nienawidzę ich.
Pokminie, pokminie.
Może spróbuję kiedyś w domu?
Powiem wam, że moim problemem jest to, że narzucam sobie zbyt wysoko poprzeczkę, chce od 1 filmiku, żeby były na.. no, moim zdaniem wysokim poziomem, żeby coś reprezentować, a znowu myślę z drugiej strony, że chyba o to chodzi, że ważniejsza jest treść niż sama jakość..
No nie wiem, póki co pomyślę nad tym, może kiedyś będzie fajna okazja, w akademiku będę miała pokój sama to myślę, aż takie straszne nie będzie rozmawianie sama ze sobą ;p

Uporządkowałam ubrania w szafie, trochę nazbierało się tych nieużywanych, na sprzedaż czy oddanie, wystawię je na vinted :)

I w sumie tyle, moje życie to jest jednak monotonne ;p
Muszę kiedyś zebrać się i jechać po raz pierwszy do Poznania do mojego .. właściwie przyjaciela, znajomego. Nasz kontakt jest bardzo .. dziwnie specyficzny ;p
Mało rozmawiamy, na takie codzienne tematy praktycznie wgl, czasem sporadyczne co tam, jednak gdy jest jakiś problem wiemy że możemy o tym porozmawiać wspólnie.

Póki co wracam oglądać "Breaking bad"a, papa !

niedziela, 14 czerwca 2015


 Siedzę sobie właśnie, mam przerwę w nauce, wchodzę z ciekawości sprawdzić czy jakakolwiek więcej osoba przejrzała mojego bloga, a tu proszę, u zdziwieniu, wyświetleń jest aż 23, nie mam pojęcia kto je wgl nabija - bo moich ;D na szczęście do tego nie dolicza.
Nigdzie nie pisałam, że takowego prowadzę, na ani jednej stronie, skąd się bierzecie?
Nie mam pojęcia, ale powiem szczerze, ze to przemiłe uczucie mieć świadomość, że ktokolwiek może przeczytać choć kilka zdań z tego co tutaj "wybrzdykam" i podzielę się z wami ;)
Wielka chwila "testów" coraz bliżej, pochłania całą moją uwagę, czasem mam wrażenie że zbzikuję ;p
Ale moja największa motywacja: "jeszcze trochę", i będę mogła wam pisać co mi się podoba, nie o tym, co ciągle zajmuje moją głowę ;)
Dziś tak odbiegając od moich ostatnich negatywnych myśli, pokaże wam zdj moich ostatnio zrobionych paznokci hybrydowych. Kolor to bodajrze 13 z firmy em nail. Powiem szczerze, że na moich paznokciach utrzymuje się aktualnie tragicznie - ale nie ukrywam, gdy się uczę, mam nazwyk robienia coś z rękami, i sobie podgryzam te paznokcie - co ciekawe nigdy nie obgryzłam paznokcia, po prostu obgryzam lakier - i tylko właśnie jak mam zbyt dużo nauki - może rozładowanie stresu?
No w każdym razie lakier mam ponad tydzień, nie wygląda za dobrze,
zdjęcia aktualnego wam nie pokażę, myślę że zbyt mało się starałam - bo robiłam je na szybko, żeby tutaj obiektywnie ocenić, robię też paznokcie koleżankom mojej mamy, jedna taka która przychodzi do mnie regularnie, ma takie paznokcie, gdzie lakier trzyma się 2-3 tygodnie bez problemu, a ta firma do innych jest stosunkowo tania, cóż, myślę że jak zacznę nagrywać filmiki, ogarnę co i jak, to wam zademonstruję samo malowanie, jak ja to wykonuje, moją opinię, szczegóły itp.
Tymczasem tak wyglądały po pomalowaniu:

Myślę, że to na tyle, jest chwilę po północy, poduczę się trochę i lecę spać, papa ;)

Adam Lambert - "Ghost Town"

piątek, 12 czerwca 2015

Budownictwo? Dla ludzi o mocnych nerwach, dosłownie..

Siedzę, robię wszystko co jest tylko możliwe, żeby nie musieć się uczyć, to okropne, mam wyrzuty sumienia ale totalnie nie umiem się skupić.
Nigdy nie miałam problemów z matematyką, w pierwszym semestrze także nie, a teraz nagle .. "boom", dup, i proszę, rozwiązuję zadania i mylę się na każdym kroku.
Nie wiem z czego to wynika, mam uczucie... przepełnienia w głowie, jakby .. nowe informacje wgl nie mogły się w tej "głupiej główce" znaleźć. Nie wiem, nie wiem..
Dlaczego tutaj jest tak trudno, dlaczego wywołują taką presję, tylko w określonym czasie, a nie jest to rozłożone na cały rok nauczania?
Dlaczego wykładowca z materiałów budowlanych, osobę której podpowiadałyśmy z koleżanką jakieś takie szczątkowe informacje przepuścił, a my we dwie wykute nie zdałyśmy?
Dlaczego jest taka niesprawiedliwość, że umiesz, a oceniany jesteś źle.
Ja jak najbardziej rozumiem, doktorzy, magistrowie, inżynierzy, są wykształceni, wiedzą więcej od nas, ale czy to zwalnia ich z uprzejmości, uczciwości i sprawiedliwości wobec studentów?
Jak możemy być poniewierani, nie jesteśmy śmieciami nie jesteśmy przedmiotami, jakimś materiałem który przyjdzie a po roku odejdzie, równie dobrze w przyszłości możemy być tak samo postawionymi ludźmi jak oni.
Gdzie w tym całym toku zatraca się zdrowy rozum, a przychodzi chęć znęcania się nad tymi, którzy się starają ..

Siedzę właśnie w Gliwicach, nie wracałam na weekend do domu, żeby móc się nauczyć na te wszystkie rzeczy które będą, a właśnie w ten weekend są dni mojego miasta, to po prostu jest gwoździem tej całej sytuacji.
Nie, na prawdę, nie.
Dlaczego niektórzy ludzie mogą zachowywać się w ten sposób, albo wydzierać się, obrażać jako my to jako rocznik jesteśmy najgorsi - jak nasza babka z matmy.
Po prostu nie do uwierzenia ;)
Myślałam, że politechnika śląska ma wysoki poziom, bo studenci się starają, mają możliwości się rozwijać, jest duża inicjatywa uczelnii, wykładowców, a tak na prawdę to jest tylko i wyłącznie upór uczniów.
Bo to śmiechu warte co się dzieje, trzeba się przygotować psychicznie na bycie traktowanym jak śmieć, któremu w pierwszym semestrze pokażemy jak jest fajnie, zeby miał czwórki piątki, nic nie robił, a w drugim nagle zrobimy taki natłok, że jak już uczelnia pieniądze za studenta na dany semestr otrzymała, to żeby go za przeproszeniem wypierd*lić - nie, nie myślcie, że w liceum byłam osobą która choćby dobrze się uczyła, wchodziła nauczycielom do dupy co mi się należy, nie nie nie, wręcz przeciwnie, zawsze moja nauka była tylko i wyłącznie moją decyzją, nikt mnie do tego nie popędzał, to była moja motywacja, wiedziałam, że będzie trudno, ale nie wiedziałam że sama uczelnia która ma nas wykształcić będzie sobie wybierać takie bezsensowne kryterium żeby kogoś wywalić - nie z powodu jego wiedzy, a tego bo dany wykładowca ma widzimisie albo student nie wytrzymie psychicznie.
Dobija mnie też jak sobie pomyślę ten fakt, że w Opolu mają łatwiej + więcej terminów, o Częstochowie nie wspomnę, a o jakiś dennych kierunkach jak turystyka to tym bardziej, jak słyszę co dziewczyna z Katowicach nic nie robi a sobie radzi bezproblemowo, jak to się ma do siebie, dlaczego potem takie osoby dziwią się ze nie mają pracy jak nic nie umieją?
Ahh, na prawdę szkoda gadać o całym tym systemie edukacji, przede wszystkim uczelnia jest nie za Tobą, a przeciwko, bierze Cie, żeby dostać kasę z państwa i nara.

Tyle na ten temat :)
Może teraz jak w sumie wygarnęłam co myślę, jakoś lepiej mi pójdzie skupienie się, chociaż .. i tak, nie wiem co się ze mną dzieje, przestaje rozumieć matematykę, a przedmiot na którym co 3 student odpada i ledwo reszta przechodzi, idzie mi jak po maśle, zrozum tu logikę mojego mózgu :)

Do następnego

Wykończenie

Powiem wam, że jestem kompletnie kompletnie wyczerpana, codziennie coś, przykładowo: przyszły tydzień:

  1. pn - matematyka 1, obrona półrocznego projektu z budownictwa ogólnego
  2. wt - egzamin z budownictwa ogólnego
  3. śr - egzamin z materiałów budowlanych
  4. czw - kolokwium matematyka 2
A następny tydzień zaczyna się oficjalna sesja, po prostu modlić się, żeby zdać przed wakacjami :)
Tak bardzo chciałabym mieć je wolne <3
Także .. wracam do życia, muszę się ogarnąć z mojego lenia i zacząć rozwiązywać "całeczki" ;)

Bay <3