poniedziałek, 27 lipca 2015

Pamiętnik

Spanie, jedzenie, spędzanie czasu z przyjaciółkami, jedzenie, spanie, i tak od nowa od kilku dni, a takie dni wspominam najlepiej, wspólne nic nie robienie, najbardziej nieproduktywny sposób spędzania czasu.
Jakby tego było mało, będziemy grać w Wiedźmina III bądź GTA V już niedługo, coś czuje że niezłe "non-lify" z nas się wyłonią.
Czego chcieć więcej, choć z drugiej strony, ile tak można, po jakim czasie ma się ochotę coś zmienić?
Dzisiejszy dzień był mini wyjątkowy z ostatnich "czasów"- dlaczego?
A bo to poniedziałek, rano lump, jest co tydzeń nowa dostawa, i naprawdę, można upolować fajne ciuchy. Dzisiaj kupiłam sobie strój kąpielowy, górę bardziej.. "wygodną", np. na basen typowo pływanie i dwie bluzki, zapłaciłam 24 zł. Co ja bym bez lumpa zrobiła, kasy nie mam dużo, choć nie powiem, daje radę odkładać co nieco w czasie studii, jednak jeśli mam za 60 zł kupić jedną rzecz, jak innego dnia w lumpie za 60 zł mam wor ubrań?
Niee xd
Jestem fanką lumpeksów, myślę, że nic tego nie zmieni, jeśli ktoś jest przeciwny musiał po prostu przerazić się "pchającymi" babciami, jednak rzeczy jakie można tam znaleźć i za jaką cenę są niemożliwe.
Chciałabym w sumie poruszyć też inny temat, bo właściwie, właściwie to raczej nikt kto mnie wprost nie zna  nie czyta tego co tutaj zamieszczam.
Chciałabym poruszyć temat mojego starego pamiętnika. Ostatnio po powrocie ze studii robiąc porządki w szafce znalazłam moje stare dwa. Wzięłam się za czytanie ich. To co tam wyczytałam było szokujące. Nie wiem czy wiecie, czy kiedyś wspominałam o tym, ale miałam depresję, problemy ze sobą, w sumie nadal je mam, a może to po prostu kwestia charakteru i spojrzenia na świat? W każdym razie czytam, a w jednym ze zdań było, że sensem mojego życia jest to, żeby nie ranić rodziny ani (ówczesnego) chłopaka. Miałam wtedy 14 lat. Na jakim skraju podłamania psychicznego musiałam być, pisząc takie rzeczy, masakra..
Czytałam wtedy te słowa całkowicie daleka od tego stwierdzenia, jakbym to nie ja to stwierdzała, jakby nie mnie to dotyczyło, a jednak.
I tutaj moja refleksja, jeśli mogłabym komukolwiek teraz jakoś pomóc, podpowiedzieć, doradzić. Nie chodziłam nigdy do żadnego specjalisty, wyszłam z tego sama dzięki mojej właściwie silnej motywacji i dość silnej psychice, więc chciałabym wam powiedzieć, że jeśli sami odczuwacie właśnie takie myśli, że nie jesteście nikomu w życiu potrzebni, że nie macie sensu życia, spójrzcie na jego pozytywne aspekty. Cieszcie się z małych osiągnięć, z tego, do czego wkładacie dużo pracy, tak jak na np. do studii, to możecie cieszyć się .. np. ze swoich rysunków jeśli umiecie rysować, z każdego odwzajemnionego uśmiechu na ulicy, z czegokolwiek, takich sytuacji jest pełno, wystarczy spojrzeć na życie bardziej pozytywnie, i mniej na poważnie, bo życie jest krókie, bardzo krótkie, człowiek z wiekiem się o tym przekonuje, sprawmy, by niczego nie żałować, i czuć się najbardziej szczęśliwi, jak potrafimy.

piątek, 24 lipca 2015

Sesja zdana!
Udało się, cieszę się niezmiernie że mam teraz całe wakacje "chillowania". Póki co, praktycznie mam non stop zajęcie, więc to na +, gdy się nudzę zaczynam świrować, myśleć o negatywnych rzeczach, teraz spokojnie:) Dzisiaj przejdę się na piwo ze znajomymi. Czego chcieć więcej.
Próbowałam nagrać ewentualny film na yt, i muszę stwierdzić, że moje życie to jednak jest zbyt nudne żeby móc je nagrywać co się w nim dzieje.
Chciałam jako pierwszy  filmik nagrać tag "50 faktów o mnie", jednak gdy jechałam na miejsce gdzie chciałam mieć ładny widok, spokój, okazało się, że jeździ dużo aut i szczerze mówiąc po prostu nie dość że się wstydziłam, to wokół słyszałam okropne chrabąszczopodobne robaki, Ughh. Nienawidzę ich.
Pokminie, pokminie.
Może spróbuję kiedyś w domu?
Powiem wam, że moim problemem jest to, że narzucam sobie zbyt wysoko poprzeczkę, chce od 1 filmiku, żeby były na.. no, moim zdaniem wysokim poziomem, żeby coś reprezentować, a znowu myślę z drugiej strony, że chyba o to chodzi, że ważniejsza jest treść niż sama jakość..
No nie wiem, póki co pomyślę nad tym, może kiedyś będzie fajna okazja, w akademiku będę miała pokój sama to myślę, aż takie straszne nie będzie rozmawianie sama ze sobą ;p

Uporządkowałam ubrania w szafie, trochę nazbierało się tych nieużywanych, na sprzedaż czy oddanie, wystawię je na vinted :)

I w sumie tyle, moje życie to jest jednak monotonne ;p
Muszę kiedyś zebrać się i jechać po raz pierwszy do Poznania do mojego .. właściwie przyjaciela, znajomego. Nasz kontakt jest bardzo .. dziwnie specyficzny ;p
Mało rozmawiamy, na takie codzienne tematy praktycznie wgl, czasem sporadyczne co tam, jednak gdy jest jakiś problem wiemy że możemy o tym porozmawiać wspólnie.

Póki co wracam oglądać "Breaking bad"a, papa !